Informator uniwersytecki

Blask
Wywiad z prof. Wojciechem Załuską
Z początkiem września obowiązki rektora przejął prof. dr n. med. Wojciech Załuska. Wśród wielu zadań, znalazł jednak czas, żeby opowiedzieć nam nieco o obecnej sytuacji uczelni i planach na najbliższe miesiące uwzględniając warunki, w jakich w tym roku naukę rozpoczęli studenci.

Jak Magnificencja odnajduje się w nowej roli?

Kiedy zostałem wybrany na nowego Rektora Uniwersytetu Medycznego, otrzymałem wiele telefonów z gratulacjami, ale także z wyrazami współczucia. Jest to konsekwencja bardzo trudnych czasów, w których przyszło mi pełnić tę zaszczytną funkcję. Pomimo tego, iż jest to stanowisko niewątpliwie reprezentacyjne, staram się skupić przede wszystkim na zadaniach, które przede mną stoją.

Zaczęliśmy pracę bardzo dynamicznie, od dużych zmian organizacyjnych – są nowi prorektorzy, nowi dziekani, prodziekani. Tworzymy różne jednostki kolegialne. Staramy się dopracować między innymi kwestie związane ze zdalnym nauczaniem. Naturalnie, nie będzie to możliwe bez zaangażowania nauczycieli akademickich. Liczymy również na studentów – ich czynne uczestnictwo w naszych przedsięwzięciach, pozwoli nam zmierzyć się ze wszystkimi problemami w tych trudnych czasach i odnieść sukces w tych zmaganiach.

Z pewnością ilość moich obowiązków będzie o wiele większa niż do tej pory. Nie zapominajmy jednak o tym, iż z nowymi obowiązkami wiąże się ogromna odpowiedzialność – nie oszukujmy się, żyjemy dalej w czasie pandemii. Nawet przed chwilą otrzymałem informację o zakażeniach w gronie personelu, które miały miejsce w Klinice Chorób Zakaźnych. W związku z tym jestem w stałym kontakcie ze służbami wojewody. Chcę mieć pewność, że wszystkie działania w związku z tą sytuacją, zostaną zorganizowane w sposób właściwy.

Nie możemy zapomnieć o tym, że nasi studenci pracują i uczą się w naszych szpitalach klinicznych. W tej sytuacji chodzi nie tylko o realizację wytycznych, ale przede wszystkim, o zapewnienie pełnego bezpieczeństwa – dla studentów, pacjentów i wszystkich, którzy przebywają w ich otoczeniu, a to nie jest łatwe zadanie.

Jak, w związku z pandemią, będzie wyglądał procentowy podział godzin zajęć praktycznych między szpitale i Centrum Symulacji Medycznej?

Będziemy reagować na potrzeby chwili. Jesteśmy przygotowani na szybkie modyfikacje podziału zajęć, gdyby zaszła taka konieczność, ze względu na zakażenia i przepisy sanitarne.

Aktualnie zakładamy ogromną rolę Centrum Symulacji Medycznej, bo tu będzie się odbywać bardzo dużo zajęć praktycznych, ale pamiętajmy, że ta jednostka ma określone moce przerobowe, aby móc zapewnić najwyższą jakość nauczania. Dlatego też musimy wypracować metodę „złotego środka” podziału zajęć w naszych jednostkach.

Na dzień dzisiejszy, nie jesteśmy w stanie ustalić sztywnego zakresu godzin dydaktycznych, bo to będzie również uzależnione od sytuacji epidemiologicznej.

Jestem w stałym kontakcie z Ministerstwem Zdrowia, z którym koordynujemy nasze działania. Mieliśmy ważne spotkanie, z panią wiceminister Szczurek-Żelazko, na temat rozpoczęcia roku akademickiego, gdzie zgłosiliśmy szereg potrzeb ze strony uczelni, jak również pewne sugestie. Bardzo dużo jest w naszych rękach – nasze działania będą kluczowe dla dostosowania realizacji zaleceń Ministerstwa do możliwości i realiów naszych szpitali.

Musimy wprowadzić nowe strategie – mówię tutaj między innymi o leczeniu specjalistycznym przypadków zakażonych. Nasz szpital kliniczny nr 4, który w ramach leczenia pacjentów w obszarze neurochirurgii, kardiochirurgii czy udarów za pomocą trombektomii i chirurgii naczyniowej, ma być w tych specjalizacjach szpitalem na trzecim poziomie referencji – czyli będzie leczył wszystkich zakażonych. Musimy to w sposób należyty zorganizować.

W tym momencie jest to główny obszar naszego działania. Musimy być przygotowani na różne scenariusze. Pamiętajmy o tym, że na Uniwersytet przybywają już studenci z zagranicy – zaczęli oni zajęcia zarówno w naszych szpitalach jak i w Centrum Symulacji Medycznej. Ich bezpieczeństwo jest dla nas kwestią bardzo istotną.

Proszę zwrócić uwagę, co się dzieje na zewnątrz – tłumy ludzi gromadzą się w centrum Lublina z okazji różnych przedsięwzięć artystycznych, nie do końca zachowując rozsądek, jeśli chodzi o zasady sanitarne. Pamiętajmy o tym, iż najwięcej zakażeń jest z tak zwanego, kontaktu osobistego, personalnego. Bardzo rzadko się zdarza, że ktoś zaraża się od pacjentów, gdyż środki zapobiegawcze, które stosujemy w naszych szpitalach, są skuteczne.

Czy w tych strategiach są zatem przewidywane jakieś masowe testy wśród pracowników?

Moim zdaniem powinniśmy postawić na racjonalność testów, zamiast masowości. To jest dużo ważniejszy przekaz. Oczywiście w ramach zaleceń głównego inspektora sanitarnego i naszych służb sanitarnych, które działają naprawdę dobrze, także na szczeblu wojewódzkim. My mamy przede wszystkim nakaz testowaniach tych, którzy tego potrzebują.

Czy jest potrzeba przeprowadzania większej ilości testów? Istnieje tu granica rozsądku. Były już takie próby, żeby w dużych skupiskach ludzi przeprowadzać masowe testy. Wyniki były bardzo niejednoznaczne, jeżeli chodzi o ich wagę kliniczną.

Obecnie testujemy wszystkich studentów zagranicznych, którzy do nas przyjeżdżają. Natomiast czy będziemy testować wszystkich studentów? Nie. Nie ma takich zaleceń, żeby testować wszystkich studentów, którzy będą rozpoczynać rok akademicki. Oczywiście w sytuacji, gdyby pojawiło się podejrzenie zakażenia, testy będę przeprowadzane na większej grupie studentów. Jestem, zresztą nie tylko ja, dosyć sceptyczny co do totalnej masowości testów i jej użyteczności praktycznej.

W naszym województwie w ostatnich dniach pojawiło się więcej przypadków zakażeń – sytuacja w tym zakresie zmienia się bardzo dynamicznie. Mając na uwadze normalizację życia codziennego, cały czas apelujemy o stosowanie środków ochrony osobistej w miejscach dużego zagęszczenia ludności. Muszą o tym pamiętać absolutnie wszyscy – zarówno nasi pracownicy, studenci, jak i całe społeczeństwo. To dotyczy sklepów, to dotyczy miejsc kultury, wszystkich miejsc, gdzie jesteśmy w dużych skupiskach ludzkich.

Widzimy ewidentne zaniechania na większych spotkaniach i uroczystościach rodzinnych. Przestrzegamy studentów – spotkania towarzyskie, w większym gronie i bez zachowania zasad sanitarnych, mogą skończyć się źle. Być może za dużo mówimy o tym w kontekście całej koncepcji prowadzenia uczelni, ale proszę zwrócić uwagę, że mamy takie, a nie inne uwarunkowania.

Musimy mieć po prostu cały czas oczy otwarte i nawet jak robimy takie spotkania, jak otwarcie Uniwersyteckiego Centrum Stomatologii, musimy gwarantować pełne bezpieczeństwo uczestników. Bo my jako uczelnia medyczna musimy dawać dobry przykład.

Będziemy się starali, aby elementy nauczania praktycznego były realizowane możliwie bez przeszkód. Jestem na pierwszej linii od początku tej pandemii, pracując normalnie, w jakimś sensie też nadzorując to, co się dzieje. Zmiany w organizacji zajęć nie spowodują, że dany rocznik cokolwiek straci. Zajęcia będą organizowane w taki sposób, aby każdy student otrzymał całą potrzebną wiedzę zarówno praktyczną, jak i teoretyczną.

Co Pan sądzi o inicjatywie, jaką stanowi czasopismo internetowe Blask?

Powołanie takiego medium, jak Blask, jest bardzo ważną rzeczą w kontekście większej przestrzeni informacyjnej i bezpośredniego kontaktu z naszą społecznością akademicką. Chcemy na bieżąco mówić o tym, co robimy i co zamierzamy robić.

Pragniemy, aby członkowie wspólnoty, jaką tworzy uczelnia, uczestniczyli we wszystkich jej działaniach. Dzięki temu będą mogli lepiej zrozumieć, w jaki sposób funkcjonuje nasz Uniwersytet, a także dowiedzą się gdzie i do kogo mogą udać się w danej sprawie.

Jak Magnificencja ocenia obecną sytuację komunikacji wewnętrznej na naszym Uniwersytecie?

Nasza komunikacja wewnętrzna wymagała pewnych istotnych zmian. Okres epidemii, w którym otworzyliśmy się tak bardzo na, szeroko pojętą, komunikację z użyciem wszelkich technicznych możliwości i platform edukacyjnych, pokazał nam, że jest tu ogromny potencjał. Uważam, że poradziliśmy sobie z tym pierwszym wyzwaniem bardzo dobrze. Musimy wykorzystać zgromadzoną wiedzę do dalszego rozwoju różnych form komunikacji. Wydaje mi się, że w związku z sytuacją, musimy przede wszystkim utrzymać żywy kontakt z naszymi partnerami w sferze edukacji. Chcemy lepiej i w sposób bardziej czytelny, informować całą społeczność akademicką co się dzieje tutaj, na górze. Co planujemy, co chcemy robić. Chcielibyśmy wejść w interakcję, przedyskutować niektóre kwestie, posłuchać podpowiedzi z różnych stron, bo to jest jedyna droga rozwoju. Nasza odpowiedzialność musi być w świadomości społeczności akademickiej. Ja wiem, że to są takie troszeczkę górnolotne stwierdzenia, ale po prostu, jeżeli nie będzie żywego kontaktu z nami, mam na myśli władzę, ludzi, którzy mają więcej do zrobienia niż inni, to nie będzie to miało większego sensu.
Obiecałem spotkania rektorskie, ze studentami, i one się odbędą. Znajdę tyle czasu, ile potrzeba, żeby odpowiedzieć na wszystkie pytania.

Jeszcze nie wiem, czy to będzie w cyklu raz na dwa tygodnie, czy jakimś innym, ale zaraz po inauguracji roku akademickiego, będę w ustalonej formie spotykał się ze studentami oraz wszystkimi pracownikami naszej uczelni. To jest bardzo ważne, bo daje nam szansę na precyzyjną komunikację i lepszą ocenę tego, co zamierzamy zrobić. Będziemy zabiegać o to, żeby rzetelnie informować, dyskutować, tłumaczyć, uczyć też zasad.

Chcemy prowadzić programy w zakresie wiedzy, odnoście zachowania się w warunkach pandemii, przestrzegania wyznaczonych zasad. Tego nigdy nie jest za dużo. Jeszcze kilka dobrych lat temu, wprowadzono intensywne programy dotyczące higieny osobistej, między innymi mycia rąk. Okazało się, to niezbędne. Ja sam miałem na to dowód w swojej specjalizacji, gdzie zmniejszyliśmy drastycznie częstość zachorowań na wirusowe zapalenie wątroby typu C, za pomocą zasad higieny, stosowania jednorazowego sprzętu, zmniejszenia interakcji kontaktowej między pacjentami i zespołami medycznymi. To dało świetne rezultaty! Mamy coraz większą wiedzę w tym zakresie, którą staramy się przekazywać jak najszerszemu gronu odbiorców, ale chodzi o to, żeby ta wiedza weszła w sferę nawyku. Pamiętajmy o noszeniu maseczek, o tym, żeby nie dzielić się nieszczęściem.

Foto
Jakim Jego Magnificencja Rektor jest szefem?

Proszę zwrócić uwagę, że zawsze pamiętało się, w sferze swojej edukacji i swojej pracy tych, którzy dużo wymagali i dużo nauczyli, prawda? Natomiast te osoby, które niezbyt przykładały się do swoich zadań były przez byłych uczniów czy przez byłych współpracowników, oceniane niezbyt wysoko.

Wymagania muszą być wysokie, zarówno wobec personelu, jak i samego siebie – jest to kwestia odpowiedzialności. Nie mówię tutaj o elementach despotycznych, bo ja mam charakter otwarty dla ludzi, natomiast poszanowanie pewnych relacji musi być bezwzględnie zachowane.

Prowadzenie jednostek klinicznych nauczyło mnie tego, że realizacja zaleceń, które, kierowane są do personelu, w sposób, wydaje mi się, przemyślany i uporządkowany ze strony szefa, jest absolutną podstawą. Jeżeli tego nie ma, to niestety pojawia się niebezpieczeństwo naruszenia stabilności tych instytucji, które się prowadzi, niezależnie czy to są kliniki, czy to jest wydział, czy to jest uczelnia. Na każdym etapie wymagania są jednoznaczne. Na szczęście, ja mam bardzo dobry zespół i absolutnie liczę na pracę kolegialną, na pracę zespołową. Natomiast każdy z nas będzie oceniany według tego, co zrobił i czego się od niego oczekiwało. Niektórzy mówią, że kryteria oceny pracowników dydaktycznych i naukowo dydaktycznych są zbyt rygorystyczne; musimy jednak mieć narzędzia do tego, żeby utrzymać uczelnię na najwyższym poziomie, żebyśmy utrzymali parametryzację w odpowiedni sposób, żebyśmy utrzymali kategorię uczelni. To bardzo ważne, aby zapewnić wszystko, co potrzeba, żeby taką instytucję prowadzić. Członkowie naszej społeczności muszą zrozumieć i myślę, że zdecydowana większość rozumie, że te wymogi są kierowane tylko dla naszego dobra.

Ostatnie lata pokazują, jak pniemy się w uczelnianych rankingach, jakie sukcesy odnoszą nasi wykładowcy i studenci – to napawa dumą. Dlatego chciałbym ten wzrost utrzymać i zapewnić najwyższą jakość na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie. Do tego potrzebuję zaangażowania ze strony naszej społeczności akademickiej i mam nadzieję, że wspólny, wytężony wysiłek zaowocuje w przyszłości.

rozmawiała: Aleksandra Klimek,
Centrum Symulacji Medycznej

kontakt