Informator uniwersytecki
numer 013
kwiecień 2022
★
16
Legendy Uniwersytetu
Profesor Hanna Hopkała
Zapraszamy do zapoznania się z nową stałą kolumną Legendy UMLub. Pierwszą bohaterką cyklu jest profesor Hanna Hopkała, Dziekan Wydziału Farmaceutycznego w latach 1999-2005.
Z profesor Hanną Hopkałą rozmawia doktor Aleksandra Józefczyk i magister Wiktoria Kinik
Co wpłynęło na decyzję Pani Dziekan o podjęciu pracy na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie?
Był rok 1961. Właśnie obroniłam pracę magisterską w Katedrze i Zakładzie Farmacji Stosowanej naszej Alma Mater, pod kierunkiem wybitnego Profesora Henryka Nerlo. Byłam pełna zapału do pracy, ale też zdawałam sobie sprawę z tego, że nie bardzo wyobrażam sobie moje życie zawodowe w aptece. Dowiedziałam się, że w Katedrze Chemii Leków (wtedy to był Zakład Chemii Farmaceutycznej AM w Lublinie) jest wolny etat asystenta, a ponieważ studia ukończyłam z wyróżnieniem, miałam szansę na przyjęcie do pracy. Pomyślałam sobie – trochę popracuję i dalej się zobaczy. No i przepadłam! Całe moje życie zawodowe związałam z naszą Uczelnią. Od 1961 do 2006, kiedy to przeszłam na emeryturę.
Jak wyglądała Pani ścieżka kariery na Uniwersytecie?
Można powiedzieć „klasycznie” – od asystenta do Dziekana Wydziału albo – jak kto woli – od magistra do profesora. Radości i smutki. Każdy etap mojej kariery okupiony był ciężką, ale niezmiernie satysfakcjonującą pracą. Na stronach Polskiego Towarzystwa Farmaceutycznego można przeczytać o mnie: farmaceutka, specjalista z zakresu analityki i chemii leków, profesor dr hab. n. farm., kierownik Katedry i Zakładu Chemii Leków oraz kierownik Oddziału Analityki Medycznej Akademii Medycznej w Lublinie, członek komitetu Terapii i Nauki o Leku oraz Komisji Analizy Farmaceutycznej PAN, w latach 1999–2002 przewodnicząca Ogólnopolskiej Sekcji Akademickiej ZG PTFarm. Członek Honorowy PTFarm od 2007 r.
Z profesor Hanną Hopkałą rozmawia doktor Aleksandra Józefczyk i magister Wiktoria Kinik
Co wpłynęło na decyzję Pani Dziekan o podjęciu pracy na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie?
Był rok 1961. Właśnie obroniłam pracę magisterską w Katedrze i Zakładzie Farmacji Stosowanej naszej Alma Mater, pod kierunkiem wybitnego Profesora Henryka Nerlo. Byłam pełna zapału do pracy, ale też zdawałam sobie sprawę z tego, że nie bardzo wyobrażam sobie moje życie zawodowe w aptece. Dowiedziałam się, że w Katedrze Chemii Leków (wtedy to był Zakład Chemii Farmaceutycznej AM w Lublinie) jest wolny etat asystenta, a ponieważ studia ukończyłam z wyróżnieniem, miałam szansę na przyjęcie do pracy. Pomyślałam sobie – trochę popracuję i dalej się zobaczy. No i przepadłam! Całe moje życie zawodowe związałam z naszą Uczelnią. Od 1961 do 2006, kiedy to przeszłam na emeryturę.
Jak wyglądała Pani ścieżka kariery na Uniwersytecie?
Można powiedzieć „klasycznie” – od asystenta do Dziekana Wydziału albo – jak kto woli – od magistra do profesora. Radości i smutki. Każdy etap mojej kariery okupiony był ciężką, ale niezmiernie satysfakcjonującą pracą. Na stronach Polskiego Towarzystwa Farmaceutycznego można przeczytać o mnie: farmaceutka, specjalista z zakresu analityki i chemii leków, profesor dr hab. n. farm., kierownik Katedry i Zakładu Chemii Leków oraz kierownik Oddziału Analityki Medycznej Akademii Medycznej w Lublinie, członek komitetu Terapii i Nauki o Leku oraz Komisji Analizy Farmaceutycznej PAN, w latach 1999–2002 przewodnicząca Ogólnopolskiej Sekcji Akademickiej ZG PTFarm. Członek Honorowy PTFarm od 2007 r.
Jak Pani Dziekan wspomina swój pierwszy dzień w pracy na UM?
Szczerze? Bardzo, ale to bardzo źle. Byłam przerażona. Zdecydowanie ten dzień nie należał do przyjemnych. Tak naprawdę nie znałam nikogo, wszyscy współpracownicy odnosili się do mnie z rezerwą. Zdałam sobie sprawę, że moje życie studenckie to już przeszłość, że teraz czeka mnie inne życie i ciężka praca. A do tego wszystkiego, zbudowane przeze mnie relacje student-nauczyciel przestały istnieć, a dawni nauczyciele stali się koleżankami i kolegami z pracy. To ogromnie stresujące dla młodej osoby – tak to zapamiętałam. Minęło trochę czasu zanim zaczęli mnie tolerować, a może nawet i lubić.
Przed jakimi wyzwaniami i problemami stanęła Pani jako Dziekan Wydziału Farmaceutycznego?
Trudno wyróżnić jakiś jeden temat. Każdego dnia odkrywałam nowe wyzwania i problemy, jak to się mówi na bieżąco trzeba było „gasić pożary”. Mam nadzieję, że jako Dziekan sprostałam tym wyzwaniom, zwłaszcza, że okres mojej kadencji – to nieustanne zmiany w naszym zawodzie, ustawodawstwie, czy też samym nauczaniu farmacji. Jednym słowem było nad czym pracować. Ale mam też satysfakcję, że w czasie mojej kadencji Dziekana udało mi się znaleźć drogę, która pozwoliła mi wydać dyplomy odnowienia studiów – po 50 latach od ukończenia studiów dla naszych pierwszych Absolwentów, którzy studia rozpoczynali jeszcze na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej. Radość i wdzięczność z ponownego spotkania tych farmaceutów będzie ze mną zawsze.
Z czym związany jest Pani najszczęśliwszy lub najbardziej wyjątkowy dzień w pracy?
Najszczęśliwszy? Ktoś, kto kocha swoją pracę, ma go każdego dnia! Ale biorąc pod uwagę karierę zawodową, to dzień, kiedy dowiedziałam się, że podpisana została moja nominacja na profesora zwyczajnego. No i jeszcze w 1970 roku uzyskanie stopnia doktora nauk farmaceutycznych, z którego byłam bardzo dumna. I jeszcze uzyskanie stopnia doktora habilitowanego. I jeszcze radość z obron prac magisterskich moich pierwszych podopiecznych. I szczęście w oczach kolejnych naszych absolwentów. No, nie mówiłam? Jedna radość przywołuje drugą. A to, co jest między tymi szczęśliwymi chwilami i nie zawsze jest takie przyjemne – ucieka z pamięci, na szczęście!
Co przyniosło Pani największą satysfakcję w pracy? Z czego jest Pani najbardziej dumna?
W czasie pracy zawodowej wychowałam swojego następcę – Kierownika naszej Katedry, która piastuje to stanowisko przez kolejne kadencje. I niezwykle jestem dumna z tego, że po mnie Dziekanami naszego Wydziału są kobiety.
Satysfakcję odczuwam także podczas moich wizyt w aptekach, a że mam już sporo lat, to są to częste wizyty. Spotykam naszych Absolwentów i to, co mnie cieszy najbardziej, to fakt, że poznają mnie i przyznają się do tego, że byli moimi studentami. To bardzo przyjemne. My, nauczyciele, potrzebujemy takiej akceptacji. Potwierdza to, że nie zmarnowaliśmy czasu, wychowaliśmy naszych następców, tak, jak trzeba – akceptacji nowego, ale i szacunku do dawnego.
Jakby Pani oceniła sytuację kobiet na uczelni w czasie Pani pracy zawodowej na Uniwersytecie?
Bardzo dobrze. Jak to mówią „za moich młodych lat” na stanowiskach Kierowników Katedr i Zakładów na Wydziale Farmaceutycznym wcale nie było mało kobiet – jak by się mogło wydawać. Wzorowo prowadziły swoje Zakłady, uczestniczyły aktywnie w życiu społeczności akademickiej, dużo publikowały. Zdecydowanie ten trend utrzymywał się u nas i jak widzę jest tak do tej pory. Uważam, że to bardzo dobrze.
Najszczęśliwszy? Ktoś, kto kocha swoją pracę, ma go każdego dnia! Ale biorąc pod uwagę karierę zawodową, to dzień, kiedy dowiedziałam się, że podpisana została moja nominacja na profesora zwyczajnego. No i jeszcze w 1970 roku uzyskanie stopnia doktora nauk farmaceutycznych, z którego byłam bardzo dumna. I jeszcze uzyskanie stopnia doktora habilitowanego. I jeszcze radość z obron prac magisterskich moich pierwszych podopiecznych. I szczęście w oczach kolejnych naszych absolwentów. No, nie mówiłam? Jedna radość przywołuje drugą. A to, co jest między tymi szczęśliwymi chwilami i nie zawsze jest takie przyjemne – ucieka z pamięci, na szczęście!
Co przyniosło Pani największą satysfakcję w pracy? Z czego jest Pani najbardziej dumna?
W czasie pracy zawodowej wychowałam swojego następcę – Kierownika naszej Katedry, która piastuje to stanowisko przez kolejne kadencje. I niezwykle jestem dumna z tego, że po mnie Dziekanami naszego Wydziału są kobiety.
Satysfakcję odczuwam także podczas moich wizyt w aptekach, a że mam już sporo lat, to są to częste wizyty. Spotykam naszych Absolwentów i to, co mnie cieszy najbardziej, to fakt, że poznają mnie i przyznają się do tego, że byli moimi studentami. To bardzo przyjemne. My, nauczyciele, potrzebujemy takiej akceptacji. Potwierdza to, że nie zmarnowaliśmy czasu, wychowaliśmy naszych następców, tak, jak trzeba – akceptacji nowego, ale i szacunku do dawnego.
Jakby Pani oceniła sytuację kobiet na uczelni w czasie Pani pracy zawodowej na Uniwersytecie?
Bardzo dobrze. Jak to mówią „za moich młodych lat” na stanowiskach Kierowników Katedr i Zakładów na Wydziale Farmaceutycznym wcale nie było mało kobiet – jak by się mogło wydawać. Wzorowo prowadziły swoje Zakłady, uczestniczyły aktywnie w życiu społeczności akademickiej, dużo publikowały. Zdecydowanie ten trend utrzymywał się u nas i jak widzę jest tak do tej pory. Uważam, że to bardzo dobrze.
Czego Pani najbardziej brakuje po przejściu na emeryturę?
Kontaktu z ludźmi. Nauczycielem akademickim zostaje się także, żeby pogadać. Lubię ludzi, brakuje mi spotkań ze współpracownikami zarówno towarzysko, jak i takiego dreszczyku, który towarzyszył publikowaniu kolejnych wyników badań. Choroba w połączeniu z wiekiem utrudnia mi uczestnictwo w życiu społeczności farmaceutycznej. Pracując zawodowo, bardzo angażowałam się w działalność Towarzystw skupiających farmaceutów; jako Dziekan spotykałam się bardzo często z wybitnymi przedstawicielami naszego zawodu. Byłam wieloletnim członkiem Komisji Analizy Leków Komitetu Nauk o Leku PAN. Brakuje mi też studentów, bo wprawdzie zawsze na nich narzekamy, ale tak naprawdę i my się od nich wiele możemy nauczyć. No i przedłużają nam młodość. To taki przywilej nauczycieli.
Jak spędza Pani teraz swój wolny czas?
Mimo mojego wieku (a niech tam, powiem – mam 85 lat) oraz przebytej choroby, która spowodowała znaczne utrudnienia w poruszaniu się, nie poddaję się! Staram się być samodzielna, a czas swój dzielę między spotkania z Bliskimi, zajęcia rehabilitacyjne, a czytanie. To pozwala mi uczestniczyć w życiu społeczno-polityczno-kulturalnym. Dzięki wielu źródłom informacji mam dobre wyobrażenie o sytuacji w Polsce i na świecie. Chętnie przyjmuję gości, choć sama rzadko wybieram się na spotkania towarzyskie.
Jakiej rady udzieliłaby Pani początkującym dydaktykom?
Och! Bądźcie cierpliwi dla studentów. Nie bójcie się okazywać empatii. A przede wszystkim bądźcie sprawiedliwi. I jeszcze powiem, że powinniście być wymagający, pobłażliwość wcale nie jest dobra. Studenci na pewno to docenią. I miejcie dystans do samych siebie – to bardzo ułatwia wzajemne relacje. Zastępujcie nas, jeśli będziecie lepsi od nas, to dobrze – tak powinno być! Z całego serca Wam tego życzę!
Kontaktu z ludźmi. Nauczycielem akademickim zostaje się także, żeby pogadać. Lubię ludzi, brakuje mi spotkań ze współpracownikami zarówno towarzysko, jak i takiego dreszczyku, który towarzyszył publikowaniu kolejnych wyników badań. Choroba w połączeniu z wiekiem utrudnia mi uczestnictwo w życiu społeczności farmaceutycznej. Pracując zawodowo, bardzo angażowałam się w działalność Towarzystw skupiających farmaceutów; jako Dziekan spotykałam się bardzo często z wybitnymi przedstawicielami naszego zawodu. Byłam wieloletnim członkiem Komisji Analizy Leków Komitetu Nauk o Leku PAN. Brakuje mi też studentów, bo wprawdzie zawsze na nich narzekamy, ale tak naprawdę i my się od nich wiele możemy nauczyć. No i przedłużają nam młodość. To taki przywilej nauczycieli.
Jak spędza Pani teraz swój wolny czas?
Mimo mojego wieku (a niech tam, powiem – mam 85 lat) oraz przebytej choroby, która spowodowała znaczne utrudnienia w poruszaniu się, nie poddaję się! Staram się być samodzielna, a czas swój dzielę między spotkania z Bliskimi, zajęcia rehabilitacyjne, a czytanie. To pozwala mi uczestniczyć w życiu społeczno-polityczno-kulturalnym. Dzięki wielu źródłom informacji mam dobre wyobrażenie o sytuacji w Polsce i na świecie. Chętnie przyjmuję gości, choć sama rzadko wybieram się na spotkania towarzyskie.
Jakiej rady udzieliłaby Pani początkującym dydaktykom?
Och! Bądźcie cierpliwi dla studentów. Nie bójcie się okazywać empatii. A przede wszystkim bądźcie sprawiedliwi. I jeszcze powiem, że powinniście być wymagający, pobłażliwość wcale nie jest dobra. Studenci na pewno to docenią. I miejcie dystans do samych siebie – to bardzo ułatwia wzajemne relacje. Zastępujcie nas, jeśli będziecie lepsi od nas, to dobrze – tak powinno być! Z całego serca Wam tego życzę!
Inni o Pani Dziekan
Dla mnie, obecnego kierownika Katedry i Zakładu Chemii Leków, Pani Profesor Hanna Hopkała jest wzorem, na którym mogę się oprzeć i próbować go naśladować. Podczas pełnienia przez Nią tej funkcji mogłam sfinalizować swoją pracę habilitacyjną, doświadczając wielorakiej pomocy i wsparcia w trudniejszych momentach. Pani Profesor powiedziała mi kiedyś, że jeśli los stawia przed nami wyzwania, to wie, że potrafimy im sprostać. Tego staram się trzymać. Pani Profesor wciąż jest obecna w życiu Katedry i Zakładu Chemii Leków. Spotkania z Nią, przynajmniej raz w roku, i prowadzone rozmowy, choćby telefoniczne, pozwalają nam wszystkim korzystać z jej olbrzymiego doświadczenia zawodowego i życiowego. Zawsze uśmiechnięta, pogodna i ciekawa wszystkiego, co dotyczy lubelskiego Wydziału Farmaceutycznego oraz farmacji w Polsce jest dla nas niewyczerpanym źródłem inspiracji.
Panią Dziekan Hannę Hopkała znam od ponad 20 lat. Zawsze uśmiechnięta i życzliwa dla wszystkich, jako Dziekan otwarta na sprawy i problemy Wydziału oraz każdego z nas, była dla mnie ogromnym wsparciem w trakcie mojego postępowania habilitacyjnego oraz na początku mojej pracy na stanowisku kierownika Katedry i Zakładu Mikrobiologii Farmaceutycznej. Do dziś utrzymujemy z Hanią kontakt i jesteśmy dobrymi koleżankami.
Panią Hannę Hopkałę poznałem w 1969 roku, kiedy będąc studentem III roku Farmacji, miałem ćwiczenia w Katedrze i Zakładzie Chemii Farmaceutycznej, gdzie wówczas Pani mgr Hanna Hopkała była starszym asystentem. Niestety moja grupa studencka nie miała z Nią zajęć, czego bardzo zazdrościliśmy innym grupom, wiedząc już wówczas, że jest Ona świetnym dydaktykiem, lubianym i wysoko cenionym przez studentów.
Po latach, w 2002 r., na wniosek ówczesnej Pani Dziekan Wydziału Farmaceutycznego Akademii Medycznej w Lublinie – prof. dr hab. n. farm. Hanny Hopkały, zostałem wybrany na jednego z Prodziekanów tego Wydziału. Tak rozpoczęła się moja ścisła współpraca z osobą, która zawsze była i nadal pozostaje dla mnie wzorem uczciwości, szlachetności, dobroci i talentu naukowo-dydaktycznego. Szczególnie miło wspominam rok 2005, gdy organizowaliśmy uroczystości 60-lecia naszego Wydziału i kiedy nasza Pani Dziekan Hanna Hopkała wykazała się niezwykłym talentem organizacyjnym i dużą życzliwością, zaskarbiając sobie szacunek i uznanie kilkuset osób obecnych na tym wydziałowym święcie.
Profesor Hanna Hopkała to wyjątkowa postać w historii Wydziału Farmaceutycznego naszej Uczelni. W sposób zasadniczy przyczyniła się do rozwoju nauk farmaceutycznych, przez wiele lat kierując Katedrą Chemii Leków, jednak nade wszystko należy docenić Jej wkład w rozwój całego Wydziału w trakcie pełnienia funkcji Dziekana. Przez krótki czas ściśle współpracowałem z Panią Dziekan, sprawując funkcję Prodziekana, co było dla mnie ogromnym zaszczytem, zważywszy na wyjątkowy format osoby Pani Dziekan.
Dla mnie, obecnego kierownika Katedry i Zakładu Chemii Leków, Pani Profesor Hanna Hopkała jest wzorem, na którym mogę się oprzeć i próbować go naśladować. Podczas pełnienia przez Nią tej funkcji mogłam sfinalizować swoją pracę habilitacyjną, doświadczając wielorakiej pomocy i wsparcia w trudniejszych momentach. Pani Profesor powiedziała mi kiedyś, że jeśli los stawia przed nami wyzwania, to wie, że potrafimy im sprostać. Tego staram się trzymać. Pani Profesor wciąż jest obecna w życiu Katedry i Zakładu Chemii Leków. Spotkania z Nią, przynajmniej raz w roku, i prowadzone rozmowy, choćby telefoniczne, pozwalają nam wszystkim korzystać z jej olbrzymiego doświadczenia zawodowego i życiowego. Zawsze uśmiechnięta, pogodna i ciekawa wszystkiego, co dotyczy lubelskiego Wydziału Farmaceutycznego oraz farmacji w Polsce jest dla nas niewyczerpanym źródłem inspiracji.
prof. dr hab. n. farm. Anna Gumieniczek, Kierownik Katedry i Zakładu Chemii Leków
Panią Dziekan Hannę Hopkała znam od ponad 20 lat. Zawsze uśmiechnięta i życzliwa dla wszystkich, jako Dziekan otwarta na sprawy i problemy Wydziału oraz każdego z nas, była dla mnie ogromnym wsparciem w trakcie mojego postępowania habilitacyjnego oraz na początku mojej pracy na stanowisku kierownika Katedry i Zakładu Mikrobiologii Farmaceutycznej. Do dziś utrzymujemy z Hanią kontakt i jesteśmy dobrymi koleżankami.
prof. dr hab. n. farm. Anna Malm, Katedra i Zakład Mikrobiologii Farmaceutycznej, Dziekan Wydziału Farmaceutycznego w latach 2016-2020
Panią Hannę Hopkałę poznałem w 1969 roku, kiedy będąc studentem III roku Farmacji, miałem ćwiczenia w Katedrze i Zakładzie Chemii Farmaceutycznej, gdzie wówczas Pani mgr Hanna Hopkała była starszym asystentem. Niestety moja grupa studencka nie miała z Nią zajęć, czego bardzo zazdrościliśmy innym grupom, wiedząc już wówczas, że jest Ona świetnym dydaktykiem, lubianym i wysoko cenionym przez studentów.
Po latach, w 2002 r., na wniosek ówczesnej Pani Dziekan Wydziału Farmaceutycznego Akademii Medycznej w Lublinie – prof. dr hab. n. farm. Hanny Hopkały, zostałem wybrany na jednego z Prodziekanów tego Wydziału. Tak rozpoczęła się moja ścisła współpraca z osobą, która zawsze była i nadal pozostaje dla mnie wzorem uczciwości, szlachetności, dobroci i talentu naukowo-dydaktycznego. Szczególnie miło wspominam rok 2005, gdy organizowaliśmy uroczystości 60-lecia naszego Wydziału i kiedy nasza Pani Dziekan Hanna Hopkała wykazała się niezwykłym talentem organizacyjnym i dużą życzliwością, zaskarbiając sobie szacunek i uznanie kilkuset osób obecnych na tym wydziałowym święcie.
prof. dr hab. n. chem. Ryszard Kocjan, Zakład Chemii Analitycznej, Dziekan Wydziału Farmaceutycznego w latach 2012-2016
Profesor Hanna Hopkała to wyjątkowa postać w historii Wydziału Farmaceutycznego naszej Uczelni. W sposób zasadniczy przyczyniła się do rozwoju nauk farmaceutycznych, przez wiele lat kierując Katedrą Chemii Leków, jednak nade wszystko należy docenić Jej wkład w rozwój całego Wydziału w trakcie pełnienia funkcji Dziekana. Przez krótki czas ściśle współpracowałem z Panią Dziekan, sprawując funkcję Prodziekana, co było dla mnie ogromnym zaszczytem, zważywszy na wyjątkowy format osoby Pani Dziekan.
prof. dr hab., dr h.c. Janusz Solski, Zakład Diagnostyki Laboratoryjnej, Dziekan Wydziału Farmaceutycznego w latach 2008-2012
© 2022 Centrum Symulacji Medycznej UM w Lublinie