Informator uniwersytecki
numer 020
Marzec 2023
★
18
Wychowankowie CSM, dr hab. n. med. Karol Rawicz-Pruszyński, prof. uczelni
W cyklu "Wychowankowie CSM" prezentujemy osoby, które uczyły się i pracowały w Centrum Symulacji Medycznej. W tym miesiącu zapraszamy do przeczytania wywiadu z drem hab. n. med. Karolem Rawicz-Pruszyńskim, profesorem uczelni; Pan Profesor obecnie pracuje w Katedrze Chirurgii Onkologicznej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Jak rozpoczęła się Pana współpraca z Centrum Symulacji Medycznej?
Po zdanym egzaminie z anatomii (czerwiec 2009 roku), w rektoracie przy Alejach Racławickich, przypadkowo spotkałem w korytarzu (wówczas) dra Kamila Torresa, który zaproponował mi wolontariat w Katedrze Anatomii Prawidłowej Człowieka. Od tamtego czasu, najpierw jako student, dziś jako lekarz i nauczyciel akademicki, z bliska jestem świadkiem, jak początkowo idea symulacji medycznej na naszym Uniwersytecie, przerodziła się w Zakład (dwa pomieszczenia na poziomie –1 Collegium Anatomicum), a następnie w znane dziś wszystkim Centrum Symulacji Medycznej.
Czym zajmował/zajmuje się Pan w CSM i jak lata tam spędzone wpłynęły na Pana rozwój i pracę zawodową?
Rozmawiając o CSM w perspektywie studenckiej, mam wrażenie, że kluczowy był dla nas rok 2012. Wtedy zorganizowaliśmy I Konferencję Symulacji Medycznej, która poza przedstawieniem podstaw teoretycznych symulacji medycznej naszej społeczności akademickiej, oferowała również szerokie spektrum warsztatów praktycznych, co ważne – nie tylko dla studentów kierunku lekarskiego. Dla mnie osobiście ważny był również inny aspekt tamtej konferencji i kilku kolejnych, w które byłem bezpośrednio zaangażowany organizacyjnie, mianowicie konferencjom towarzyszyło przedstawienie "Uniwersytet Magiczny". Wydarzenie pozwalało na stworzenie wyjątkowej nici współpracy między wykładowcami a studentami. Ostatnie lata to skromny wkład w rozwój chirurgicznych aspektów symulacji medycznej.
Z kim Pan pracował i przy jakich projektach?
W ciągu tych 14 lat, miałem zaszczyt i przyjemność poznać wiele wartościowych osób – zarówno na stopie studenckiej, jak i akademickiej. Od samego początku byłem pełen uznania i szacunku dla współpracy między prof. Anną Torres, prof. Grzegorzem Staśkiewiczem i wspomnianym już prof. Kamilem Torresem. Jednak to dopiero perspektywa nauczyciela akademickiego pozwala mi w pełni zrozumieć i docenić tę niekończącą się życzliwość i wsparcie, które otrzymywaliśmy od naszych mentorów jako studenci i członkowie koła naukowego przy Zakładzie, a później Centrum. Dziś w CSM pojawiam się "z doskoku".
W tym miejscu nie sposób nie wspomnieć również o tych, którzy byli świadkami początków symulacji na naszym Uniwersytecie, mam na myśli mgr Annę Pożarowszczyk, mgra Wojciecha Dzikowskiego, mgra Jana Korulczyka i last but not least dra Grzegorza Witkowskiego.
Jakie dalsze plany?
Stała praca nad optymalizacją kształcenia w chirurgii i onkologii, również z wykorzystaniem technik symulacyjnych.
Proszę napisać, czemu lubelskie CSM jest wyjątkowe, co w nim szczególnego?
W nawiązaniu do początku naszej rozmowy – na przestrzeni tych wszystkich lat, od samej koncepcji symulacji, po imponujący gmach CSM, tej inicjatywie towarzyszyło wiele, wiele przeszkód, trudności, barier, sukcesów, ale zapewne także i porażek, o których wie tylko sam prof. Torres. Ale tym, co pozwala patrzeć na przyszłość wyjątkowego lubelskiego CSM ze spokojem, jest pasja ludzi, którzy na co dzień tworzą to miejsce. Po prostu.
Po zdanym egzaminie z anatomii (czerwiec 2009 roku), w rektoracie przy Alejach Racławickich, przypadkowo spotkałem w korytarzu (wówczas) dra Kamila Torresa, który zaproponował mi wolontariat w Katedrze Anatomii Prawidłowej Człowieka. Od tamtego czasu, najpierw jako student, dziś jako lekarz i nauczyciel akademicki, z bliska jestem świadkiem, jak początkowo idea symulacji medycznej na naszym Uniwersytecie, przerodziła się w Zakład (dwa pomieszczenia na poziomie –1 Collegium Anatomicum), a następnie w znane dziś wszystkim Centrum Symulacji Medycznej.
Czym zajmował/zajmuje się Pan w CSM i jak lata tam spędzone wpłynęły na Pana rozwój i pracę zawodową?
Rozmawiając o CSM w perspektywie studenckiej, mam wrażenie, że kluczowy był dla nas rok 2012. Wtedy zorganizowaliśmy I Konferencję Symulacji Medycznej, która poza przedstawieniem podstaw teoretycznych symulacji medycznej naszej społeczności akademickiej, oferowała również szerokie spektrum warsztatów praktycznych, co ważne – nie tylko dla studentów kierunku lekarskiego. Dla mnie osobiście ważny był również inny aspekt tamtej konferencji i kilku kolejnych, w które byłem bezpośrednio zaangażowany organizacyjnie, mianowicie konferencjom towarzyszyło przedstawienie "Uniwersytet Magiczny". Wydarzenie pozwalało na stworzenie wyjątkowej nici współpracy między wykładowcami a studentami. Ostatnie lata to skromny wkład w rozwój chirurgicznych aspektów symulacji medycznej.
Z kim Pan pracował i przy jakich projektach?
W ciągu tych 14 lat, miałem zaszczyt i przyjemność poznać wiele wartościowych osób – zarówno na stopie studenckiej, jak i akademickiej. Od samego początku byłem pełen uznania i szacunku dla współpracy między prof. Anną Torres, prof. Grzegorzem Staśkiewiczem i wspomnianym już prof. Kamilem Torresem. Jednak to dopiero perspektywa nauczyciela akademickiego pozwala mi w pełni zrozumieć i docenić tę niekończącą się życzliwość i wsparcie, które otrzymywaliśmy od naszych mentorów jako studenci i członkowie koła naukowego przy Zakładzie, a później Centrum. Dziś w CSM pojawiam się "z doskoku".
W tym miejscu nie sposób nie wspomnieć również o tych, którzy byli świadkami początków symulacji na naszym Uniwersytecie, mam na myśli mgr Annę Pożarowszczyk, mgra Wojciecha Dzikowskiego, mgra Jana Korulczyka i last but not least dra Grzegorza Witkowskiego.
Jakie dalsze plany?
Stała praca nad optymalizacją kształcenia w chirurgii i onkologii, również z wykorzystaniem technik symulacyjnych.
Proszę napisać, czemu lubelskie CSM jest wyjątkowe, co w nim szczególnego?
W nawiązaniu do początku naszej rozmowy – na przestrzeni tych wszystkich lat, od samej koncepcji symulacji, po imponujący gmach CSM, tej inicjatywie towarzyszyło wiele, wiele przeszkód, trudności, barier, sukcesów, ale zapewne także i porażek, o których wie tylko sam prof. Torres. Ale tym, co pozwala patrzeć na przyszłość wyjątkowego lubelskiego CSM ze spokojem, jest pasja ludzi, którzy na co dzień tworzą to miejsce. Po prostu.
Przygotowała: Justyna Jóźkiewicz
© 2022 Centrum Symulacji Medycznej UM w Lublinie